Teksty oryginalne felietonów

Medytacje prof. Lajkonika

Felietony oryginalnie opublikowane drukiem zamieszczono pod okładkami odpowiednich numerów pisma, pozostałe teksty zamieszczone są w postaci źródłowej, w jakiej opuszczały biurko autora. Zachowano kolejność artykułów jak w zbiorze „UL”.

(I) Orzełek.    Czy dyplomy wyższych uczelni publicznych są państwowe?

 

(II) Wiem, że nic nie wiem  Administracja uczelni w epoce komputeryzacji.

 

 

(III) Debata :/ Dlaczego ściąganie jest pożyteczne?

 

(IV) Wizyta Jaki mamy pożytek z podróżowania?

 

(V) Rwetes Studenci, biznes i pieniądze na okrągłym stole u ministra.

(VI) Wysokie progi  Podejrzewam, że pominięcie nauczyciela akademickiego w wykazie zawodów regulowanych nie jest przypadkowe. Jeśli nie jestem regulowany, a nauczyciel licealny jest, to oznaczać może tylko jedno: jestem akademicki, lecz niezupełnie nauczyciel

 

(VII) Spocznij! Kiedy mamy odchodzić na emeryturę i dlaczego tak wcześnie?

 

(VIII) Uniwersytet ? Dostojna i wciąż rozpoznawalna nazwa uniwersytet nie zapowiada doraźnej zawodowej nagrody za edukacyjny wysiłek, wskazuje raczej trudną drogę do samodzielności, na której niejasny cel każdy sam sobie wyznaczy.

(IX) Ścieżka zdrowia Szlak, który ma kształtować życiorysy dalszych pokoleń zatrudnianych w każdej uczelni rozpoczyna się dyplomem magisterskim i wiedzie do profesorskiego tytułu, pokonując po drodze progi doktoratu i habilitacji. Nie znajdujemy wskazania celu takiej wycieczki innego jak ten nazwany w tytule: kariera akademicka. Czytamy więc rektorską instrukcję obsługi jak należy w uczelni robić karierę – nie z wyboru, lecz z przymusu wspartego ustawową sankcją.

(X) Letnie marzenia Tęgie głowy znajdą sposoby, aby zachować wszystko po staremu. Ozdobne sprawozdania będą spełnieniem marzeń ministra.

 

(XI) Dobra nasza Szacowny krakowski tygodnik (TP) odważył się na duet „Wykształcenie śmieciowe” i „Niechciani” z towarzyszeniem chóru zaproszonych mądrali: „Wymyśl sobie zawód”. Na koniec roku warto ten wielogłos przypomnieć, skoro nikt go nie raczył zauważyć.

(XII) Nauka bez nauki Nieograniczony dostęp do informacji przez ekran kieszonkowego smartfona z pozoru uwalnia adeptów wiedzy od mozołu poszukiwań, studiowania zawiłości, ćwiczenia umysłu w dyskusjach. Spragnieni materialnego sukcesu naśladują aktywność swoich nauczycieli (…)

 

 

 

(XIII) Gimnastyka Z nakazywanej gimnastyki nikły pożytek, z  obowiązkowej historii byłby nie większy. Dopiero kształcenie według osobistych wyborów potrafi budzić w młodych ludziach świadomość własnych pasji, możliwości, ograniczeń i  talentów.

(XIV) e-dukacja Rozumne zaprzęganie wszechobecnej e-technologii do nauczania to niedoceniane wyzwanie dla uczonych głów, nie mniej ambitne niż naukowe dociekania, nie mniej od nich kosztowne.

 

(XV) Droga nagroda Łaknąc pozytywnych wyróżnień, nazywamy nagrodami jej namiastki, stypendia i granty, ponieważ doceniamy nieco szlachetniejszy sposób ich przyznawania.

(XVI) Kędy do celu Misją publicznej uczelni poddanej komercyjnym regułom, lecz uwolnionej od troski przetrwania, staje się nakaz wzrostu (wartości, dochodów, zatrudnienia), zamiast nakazu rzetelności w wykonywaniu społecznej służby (nauczania, badań, wynalazków), naturalnie zakorzenionego w akademickiej tradycji Zachodu.

(XVII) Ha, ha, ha… Czy piszę recenzję, czy wniosek o grant, pytają mnie o H. Nie jestem zdziwiony, w moich stronach publikacje i  cytowania od dawna były w cenie, swego H nie muszę się wstydzić. Lecz rozumiem kolegę profesora z innej okolicy, który odwiedza mnie, szukając rady, jak by tu sobie H powiększyć.

 

 

 

(XVIII) Rewolucja bez papierów Podręcznika w  księgarniach nie zauważą ministerialne punkty ani uczelniane rankingi, opus magnum wydrukowane u światowego wydawcy nie przeważy ulotnych publikacji wśród premiowanych zasług. Pisarstwo akademickie zamiast ambicją wybitnych, bywa niszową ekstrawagancją niespełnionych.

(XIX) Spór Podstawą akademickiego ładu jest swoboda intelektualnego sporu (…) Zanik jawnej debaty w uczelni to nie dowód sprawnego zarządzania, lecz symptom sklerozy lub zaniku odpornościowej reakcji środowiska na popularne infekcje (ideologia, polityka, komercja).

(XX) Nauczka  To Mrożek patronuje z zaświatów naszym znojom wśród systemowych meandrów, nie Lem – naukowy wizjoner. Ten doceniłby trudy aplikującego w obcej mowie do urzędników przy Królewskiej (…)

(XXI) Fabrykowanie absolwentów Podsłuchane na schodach, po rozdaniu dyplomów: „Gdy pomyślę jakim jestem inżynierem, boję się iść do lekarza.”

 

 

(XXII) Jazda na ramie Wyznawcy starych złudzeń, wierząc w sprawczą moc paragrafów i wszech-kontroli, daremnie usiłują narzucić urzędowe reguły krainie myśli.

(XXIII) Raban w salonie Dołożyliśmy starań, aby zatrzeć pamięć o roli profesora w życiu akademickim. Wolimy by stanowiska i tytuły służyły karierze, niż byłyby znakiem szczególnych zadań powierzanych wybrańcom wraz z urzędem.

(XXIV) Filozoficzny lament Tylko jawne nazwanie zadań rozmaitych instytucji szkolnictwa wyższego oraz ich zróżnicowanej odpowiedzialności pozwoliłoby je wyrwać z terroru ślepych algorytmów, dla których najwyższą wartością jest ilość.

(XXV) Poszukiwanie sensu  Motorem działania racjonalnego są zewnętrzne warunki, a te dziś w uczelniach kształtuje nie ekonomia, lecz kaprys prawodawcy. Zamiast budzić świadomość celu naszych zbiorowych wysiłków, woli krępować uniwersytet powrozem rachunkowych wskaźników (…)

(XXVI) Dobór naturalny Etat dla grupy trzeba wychodzić w  uczelnianych antyszambrach, a sukces zależy od konstelacji wydziałowej władzy (…)

(XXVII) Stary Joe (…) ducha uniwersyteckiej wspólnoty budują nie procedury, lecz spotkania i rozmowy wokół wspólnego celu, którym nie przestanie być kształcenie umysłów. Trudna sztuka dla zabieganych, zatroskanych i walczących o swoje.

(XXVIII) Grodzenie płotów W salach wykładowych wolno mi prezentować owoce swojej pracy i zamiłowań na równi z projekcją skrytych ambicji, marzeń i frustracji; słuchacze nie rozpoznają, przymuszeni do uczestnictwa, dbają żeby zaliczyć.

(XXIX) Recenzja spektaklu. Intrygowało mnie, jak francuski autor aplikował finezyjną analizę do uniwersytetu, w moich oczach najbardziej oczywistego przykładu społecznej roli spektaklu. Spektakl jest odporny na krytykę: „Abstrakcyjne dążenie do natychmiastowej skuteczności podlega prawom myśli panującej, uwzględnia jedynie wąsko pojętą aktualność (…)”